Forum  Strona Główna



Forum klubu zrzeszającego fanów Pottera!
Odpowiedz do tematu
Suck monster enjoy blowjob and cumshot action
Appleorange



Dołączył: 05 Maj 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

The asian girl is fantastic!
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
aaa4



Dołączył: 06 Lip 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Gronostaj lezala na poslaniu z baranich skor, wiercac sie i popiskujac przez sen jak psiak. Nie ocknela sie, kiedy wiedzma o poranku zwlokla sie z lozka i wyszla na pokryte nocnym szronem podworze. Grasanci nie zdolali odnalezc sadyby Babuni, wiec na plotku z porzadnych sosnowych sztachet i brzozowych pienkow dorodny kogut o zlotorudym ogonie i purpurowym grzebieniu darl sie ile sil do wschodzacego slonca. Babunia skrzywila sie niechetnie. Leb ja bolal niezmiernie i w uszach dzwonilo od znuzenia, gdyz Gronostaj przypiela sie niczym kleszcz do dzbana z nalewka, wlasnorecznie przez wiedzme sycona z malinowego miodu. Ladacznica wychleptala caly trunek, wyrzekajac przy tym ciagle i zalac sie tak glosno, ze Babunia zaczela rozwazac nawet, czy nie lepiej przypadkiem zaklac ja w mile, nieme gospodarskie bydle.Wiedzma przeszla pomiedzy stadkiem nakrapianych kur, ktore dziobaly ospale w ziemi, nieswiadome pogromu, zgotowanego w wilzynskiej wiosce ich krewniaczkom. Choc wialo juz poznojesiennym chlodem, czarodziejska jablonka wyciagala ku niej ciezkie od owocu galezie, wiec zerwala jedno z jablek, soczyste i rumiane. Przysiadla na cembrowinie studni, ktora odezwala sie z glebiny przyjaznym dudnieniem, i dumala przez chwile, smakujac slodki, wonny miazsz. Potem otrzepala spodnice, pogrozila piescia dzikim gesiom, przelatujacym zgrabnym kluczem ponad jej siedliskiem, a na koniec chwycila chrusciana miotle, oparta o wrota stodoly, i zamaszystymi ruchami jela zamiatac podworze.

-A jak posprzatac trzeba - mamrotala przy tym ze zloscia - to zadnego nie ma! Ani wladyki, ani starosty, ani plebana. Nie, jak trwoga, to do wiedzmy!

Nawet nie podniosla glowy, kiedy nietopyrki wyprysly z chaty przez uchylone okiennice i jak strzepki czarnej sadzy pofrunely w kierunku lasu. Wydoila krowe, pogadala ze stara sowa, mieszkanka zrujnowanej oborki, niegdys nalezacej do Szymka-swiniopasa, starannie obejrzala wszystkie drzewka w sadzie, choc po prawdzie nie wierzyla, aby w Wilzynskiej Dolinie znalazl sie zajac na tyle bezczelny, by obgryzac ich pienki, i wlasnie miala sie zabrac do grabienia zeschlych lisci, kiedy od strony drzew dalo sie slyszec jekliwe zawodzenie.

Baby schodzily sie caly ranek, spedzane z najprzerozniejszych lesnych zakamarkow przez wiedzmie nietopyrki i ich puszczanskich pobratymcow. Szly pojedynczo i w grupkach, przygiete pod ciezarem tobolkow, kobialek i chruscianych koszykow, z zasmarkanymi dzieciakami uczepionymi spodnic, albo z pojedyncza, przerazona koza na postronku. Przemykaly sie chylkiem, kluczac pomiedzy drzewami sadu i czujnie popatrujac wokol. Jednak im wiecej ich bylo, tym bardziej nabieraly odwagi i tym dotkliwszy stawal sie rejwach na podworzu. Niewiasty przysiadly pod plotem, okutane od chlodu w wielkie polatane plaszcze, spod ktorych wystawaly rabki splowialych pasiastych spodnic. Tkwily tam jak stado nastroszonych kokoszy, gdy zas kolejna sasiadka wychylala sie spomiedzy porastajacej krawedz lasu krzewiny, podrywaly sie wszystkie, lopoczac spodnicami. Witaly sie rozglosnie, przeklinajac grasantow i placzliwie przepowiadajac sobie imiona pomordowanych ziomkow. Ku Babuni Jagodce, ktora w posepnym milczeniu przycinala nozykiem wybujale rozane pnacza, ledwie odwazaly sie zerkac. Pozdrawialy ja tylko trwozliwie i z dala, ale w ich twarzach dawal sie dostrzec niepewny slad ulgi. Wiedzma wrocila. Znaczy sie, rzeczy szly ku lepszemu.

Do poludnia nazbieralo sie ich dobre trzy tuziny, nie liczac dzieciakow, koz oraz drobnych wiejskich kundelkow, ktore psim swedem zdolaly sie uchowac w gluszy i teraz zbiegaly sie zewszad ku zgromadzonym ludziom. Za nimi niesmialo przywloklo sie kilku niedobitkow: najpierw stary Kulas ze szpotawa stopa, pozniej glupawy, jakajacy sie Trzypion, a za nimi jeszcze z pol tuzina innych chlopow, zmizernialych i wyleklych straszliwie, ale przeciez zywych.

Nagle z glebi kniei rozlegly sie gluche pokrzykiwania i loskot galezi lamanych z ogromna sila, jakby rozsierdzony odyniec przedzieral sie ku nim poprzez gestwine. Baby poderwaly sie spod plota i rozpierzchly po obejsciu w poszukiwaniu schronienia. Dzieciaki jely ryczec, kozy meczec, a kury biegac pomiedzy strwozonym babincem, gdaczac gromko dla dodania sobie animuszu.

Jedna Babunia stala spokojnie z kozikiem w reku, czekajac lesnej potwory. I nie zdziwila sie nadmiernie, kiedy na podworzec wypadla wreszcie zziajana i umorusana Kordelia. Kilka nietopyrkow wirowalo radosnie wokol jej glowy, bowiem, nawet klusujac przez zarosla, mlynarzowa usilowala oslaniac wlosy przed potworami, ktore moglyby sie w nie podstepnie wkrecic. Moze dlatego nie dostrzegla wiedzmy, tylko przemknela obok niej z donosnym sapaniem, tratujac grzadke cebuli i chrusciany plotek chroniacy warzywnik przed zachlannym ptactwem. Dopiero u studni zatrzymala sie i, zadyszana, czerwona na gebie niczym indor, opadla na cembrowine.

-No, prosze! - sarknela zgryzliwie Babunia. - I kogoz tu mamy? Toc my juz was po trzykroc oplakali i sosnowa kolderka nakryli. Tymczasem patrzajcie, kogo moje nietopyrki z lasu pedza. No, nie moze byc! Kordelie mlynarzowa!

-Wyscie to? - odezwala sie trwozliwie jedna z niewiast.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Suck monster enjoy blowjob and cumshot action
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Odpowiedz do tematu